...czyli jak się zaczęło moje rękodzieło ;)
Tak naprawdę moja przygoda z rękodziełem zaczęła się nie od ceramiki, tylko od szycia patchworkowych narzut. Od zawsze mi się takowe podobały (ta moja romantyczna natura...;)) a że nie mogłam dostać nic takiego, co by mi się podobało ( to było dobre kilkanaście lat temu), postanowiłam uszyć sobie kapę sama. To było niezłe wyzwanie. Po pierwsze wcześniej nic praktycznie nie szyłam, po drugie dysponowałam mocno "figlarnym" starym łucznikiem (to wtedy nauczyłam się przeklinać;)) i nie potrafiłam nawet nawlec nitki...
No ale pierwsze koty za płoty i w trudzie oraz znoju powstała ta oto narzuta:
Byłam strasznie dumna i stwierdziłam, że bardzo mi się to szycie podoba. Zaczęłam więc szyć proste patchworki- kwadraty świetnie się do tego nadają- i sprzedawałam je na allegro. Ponieważ odzew był wcale przyjemny, szyłam dalej i tak szyję do dzisiaj. Wypracowałam sobie pewien styl,
poniżej kilka fotek z moich zbiorów.
A to najnowszy "rękoczyn", jedzie do Krakowa:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz!