Wiecie, chyba troszkę mi odbiło...co widać na zdjęciach;) Po prostu zakochałam się w tych kolorowych żołędziach, zwłaszcza ceramicznych, ale właściwie we wszystkich. Oczywiście mam wrażenie, że ja ostatnia "odkryłam" żołędzie szydełkowe, ale i tak miałam niebywałą frajdę robiąc je. Uwielbiam też te ceramiczne- na szkliwach nie można polegać - zawsze wyjdzie coś ciekawego po połaczeniu dwóch lub kilku szkliw.
Zapraszam do oglądania, a jeśli ktoś ma ochotę to do zamawiania. Szydełkowe i filcowe od ręki, ceramiczne na zamówienie- zrobienie ich troszkę dłużej trwa;)
P.S. Ceramiczne listki też są do kupienia, niedługo będzie o nich post:)
Ireczko, jakie piękne, kolorowe szaleństwo! Taka energia emanuje z Twoich żołędzi, że łatwiej będzie przetrwać tą jesienną szarugę co zza okna się wdziera. :)
OdpowiedzUsuńKochana, rób jakieś małe żołędziowe candy, to od razu skoczą statystyki Twojego bloga. Ja już składam deklarację, że podlinkuję. :)
uściskuję!
dominika
Kochana dziękuję!! Trochę koloru było mi potrzebne, a candy właśnie żołędziowo-listkowe chcę zrobić, już niedługo, tylko muszę żołedzie "dorobić":) Uściski!
UsuńJakie śliczne żołędzie! Te ceramiczne mieszane kolory to już zupełna bajka:):) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńDzięki!:) Strasznie lubię eksperymentować ze szliwami, nigdy nie wiadomo co wyjdzie:)
UsuńOne sa takie smieszne i sliczne.Od razu poprawily mi humor:))
OdpowiedzUsuńJa mam plany co do tych cudaczkow.Dam znac::))
Mnie też poprawiają nastrój:) Do usłyszenia:)
UsuńO rany. Fantastyczne . Chcę bardzo. A te listkowe talerzyki.Zakochałam sięod pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w twoich liściach, żołędziach... piękności!
OdpowiedzUsuńOch, wzdycham z zachwytu! Wszystkie tak piękne, że dzięki Tobie polubiłam jesień. Pozdrawiam serdecznie utalentowana kobieto i zapraszam do siebie na candy.
OdpowiedzUsuńImponująca kolekcja. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:) Trochę poszalałam:)
OdpowiedzUsuńBajka!
OdpowiedzUsuń