środa, 29 maja 2013

KRZESEŁKO DO KARMIENIA


Kto takie pamięta?
Ja w dzieciństwie miałam identyczne, a gdy zaszłam w ciążę, zamarzyło mi się, żeby moje dziecko miało takie samo. Nie podobają mi się te współczesne plastikowe "cudeńka" dla dzieci, więc rozpoczęłam poszukiwania "mojego" fotelika. 
Nie było łatwo, bo mój daaawno :) temu poszedł do kolejnych dzieci i ślad po nim zaginął. Zaczęłam przekopywać internet, ale szczerze mówiąc bez zbytniej nadzieji, bo kto by tak długo trzymał w domu krzesełko z początku lat 80-tych...
Ale na szczęście znalazł się taki ktoś!! :))) Znalazłam ogłoszenie i kupiłam od razu.
Fotelik przyjechał niestety w stanie mocno sfatygowanym i przez chwilę nawet zastanawiałam się, czy warto go reanimować, ale postanowiałm spróbować. Pokleiłam, poskręcałam, przeszlifowałam
i  pomalowałam na czerwono, tak jak w oryginale.
 Oto efekty:



A tak krzesełko wyglądało "PRZED":

















Tutaj w trakcie szlifowania. Mam kilka ulubionych "zabawek", między innymi niewielką szlifierkę, która już wiele ze mną przeżyła, między innymi szlifowanie kredensu- ale o tym może kiedy indziej;)


 A to efekt końcowy. Muszę nieskromnie powiedzieć, że jestem strasznie dumna! ;)




Krzesełko ma tę zaletę, że można je rozłożyć bez rozkręcania tak, jak na zdjęciu, tworzac stoliczek do zabawy.





A już wkrótce pokażę kolejny mebelek z mojego dzieciństwa, który przetrwał w rodzinie i niedawno wrócił znowu do mnie:)

12 komentarzy:

  1. Możesz być z siebie dumna, Irko! Dla mnie najtrudniejsze jest zawsze sklejanie. Efekt ostateczny świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Z tym klejeniem to miałam naprawdę pietra, nie zapwiadło się, że da radę :)

      Usuń
    2. Witam, szukam takiego mebelka dla mojej wnusi, proszę o pomoc skąd mogę kupić takie cudo? Pozdrawiam i gratuluję zdolności w przywracaniu meblom dawnej świetności:)

      Usuń
    3. Witam, krzesełka szukałam w internecie, znalazłam na portalu ogłoszeniowym "tablica". Proponuję tam często zaglądać, codziennie się coś nowego może pojawić, także na allegro. Pozdrawiam:)

      Usuń
    4. ja takie mialem!!! i szukam dla mojej dzidzi! ktos ma to na zbyciu?

      Usuń
  2. Dzięki! :))Namęczyłam się trochę, ale było warto!

    OdpowiedzUsuń
  3. o! mam takie samo! Tylko ze w moim zachowało sie także liczydło. Obecnie rozkręciłam je na 2 czesci i niższe krzesełko przezywa druga młodość na sesjach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Podziwiam! tak się składa, że ja, rocznik 80., również wychowałam się w takim krzesełku! Miało na "pleckach" naklejony obrazek Czerwonego Kapturka. Również poszło w świat. I nagle, w lipcu tegoż roku, jakas pani zaczepiła moja mamę i zaproponowała zwrot! Czym prędzej je odebrałyśmy, przyznam, że moje jest w nieco lepszym stanie, chociaż wydawało mi się rupem, więc Twój post podniósł mnie na duchu, że i ja dam rade je wyremontować! ;-) Chociaz na razie nie mam komu.
    Przyznam, ze moje jest mozno rozchwiane, każda śrubka, mocowanie, lata, jak cobie z tym poradzić? i chyba nie ma kółeczek, tylko zwykłe nóżki z tyłu.
    Podobno te krzesełka były produkowane w PRLu dla IKEI na export, a te kupione u nas, to buble...
    Pozdrawiam i gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam gratuluję dzieła jakie pani wykonała:-) Chciałbym zapytać o producenta i nazwę farby jaka pani użyła:-)prócz szyfrowania i sklejania nic pani nie robiła? Żaden podkład pod farbę? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka niesamowita przemiana. Że też ktoś jeszcze nie wyrzucił takiego krzesełka. Jak na tyle lat, to i tak było w dobrym stanie. Stary właściciel pewnie by nie uwierzył, że to ta sama rzecz, którą sprzedał jako zbytek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięęęęęękne! <3 moje dzieciństwo! też go poszukuję dla mojego maluszka... Nie chce już Pani sprzedać :)?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!