No, to lecimy dalej. ;) Dzisiaj nieco większa niż pozostałe (90x130cm) kołderka uszyta do dziewczęcego pokoiku. I mama, i córeczka bardzo lubią róż, więc kołderka rzecz jasna musiała być różowa. Nie jest chyba bardzo przesłodzona, ale "różowość" została zachowana.
A teraz przede mną patchworkowe wyzwanie w szarościach... Pochwalę się, jak będzie czym;))
Ślicznie!!!:) Piękne kolorki i te wzorki tak wspaniale dobrane!!:) Uwielbiam Twoje patchworkowe kołderki:) Serdeczności posyłam cieplutkie:)
OdpowiedzUsuńDzięki!:) ściskam mocno!!:)
UsuńDziękuję za udział w zabawie na moim blogu:)
UsuńMiłego dnia:)
Brawa!!!! BIS!!! :)))
OdpowiedzUsuńŚliczna kolejna kołderka... Cudo!! Zawsze się zastanawiam - jak można tak prosto szyć!!! :) Szacun Kochana! :)
Eee tam, Ty na pewno też potrafisz prosto szyć! Poza tym, nie jest znowu tak równo, hehe;) całuski ślę!
UsuńNo poduszkę to może bym zszyła w miarę prosto... ;) Ale tyle kwadracików na pewno nie! :)))
UsuńBuziak!
Ach, jaka piękna kołderka! Mam dziwną słabość do koloru różowego :)
OdpowiedzUsuńDzięki! ;** No ja tez od rózu jakoś starsznie nie stronię ;)) ściskam!
Usuńcudo w moim stylu, ja teraz szukam takiego krzesełka do karmienia jakie Ty znalazłaś...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!