Gdyby mi ktoś parę miesięcy temu powiedział, że sama zrobię sobie taką dyńkę na szydełku, to bym tylko wywróciła oczami i prychnęła... Zrobienie czegokolwiek na szydełku było dla mnie mega skomplikowane, wręcz nie do przejścia (tak!), a teraz wiem, że nie taki diabeł straszny, a takie drobiazgi są naprawdę łatwe do zrobienia. A jaką mam frajdę, uśmiecham się ilekroć na nie spojrzę;)
Ten talent do szydelkowania, po prosu w Tobie drzemal:) A dynie faktycznie prowokuja do usmiechu;))
OdpowiedzUsuńSciskam;)
Dość późno go obudziłam i jeszcze nie do końca, uściski!
UsuńNo proszę! Jak to wydawałoby się "niemożliwe" możliwe się staje! ;) Z takimi dyniami jesień będziesz miała piękniejszą! Śliczne! :)
OdpowiedzUsuńuściski!
dominika
Dziękuję Kochana, jakoś trzeba przetwać listopad;)
Usuńteż mam taką jedną:)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie taka dynia to pryszczyk!:)
UsuńFajne Siostra!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń